Dzisiaj kończę 50 lat… 🙂
Nigdy nie pomyślałabym, że będąc po 40-stce zacznę coś zupełnie nowego. Odkryję drogę, którą chcę iść. Odnajdę cel i głęboki sens mojego życia.
Dziękuję Bogu za każde Jego Słowo, które zmieniało mnie od środka.
Dzisiaj chcę szczególnie podziękować za tę konkretną wskazówkę z Biblii, która pewnego dnia zakorzeniła się w moim sercu, przemieniając mnie wewnętrznie. To Słowo Boże, sprawiło, że otrzymałam skrzydła i w wieku dojrzałym otworzyłam się na nowe. Dzisiaj ten fragment towarzyszy mi
każdego dnia:
„Wypłyń na głębię” [Łk 5, 4]
Był to środek tygodnia, intensywny czas, moment wielu otwartych projektów i zadań do wykonania. Cały tydzień układał się nie po mojej myśli. Miałam złe samopoczucie, fizyczne dolegliwości, problemy w pracy, napięcia w relacjach… Czekały mnie spotkania zawodowe, w obliczu których nie miałam pewności siebie; zamartwiałam się, byłam rozproszona, czułam lęk…. Pod koniec tygodnia byłam już zupełnie wyczerpana z emocji. Nie chcąc pozostawać w tym stanie, pragnęłam zmiany. Zawołałam gorąco do Boga, aby wyrwał mnie z tego marazmu, żeby wzbudził we mnie pozytywne uczucia. Poprosiłam, by podsunął mojej wyobraźni jakąś przyjemną sytuację – moment, kiedy byłam szczęśliwa.
Bóg jak to Bóg – czasami działa natychmiast, a czasami trzeba poczekać. W tym wypadku, zadziałał od razu. Zobaczyłam w głowie obraz
– wspomnienie. Był to dzień, gdy byliśmy z mężem i przyjaciółmi w Chorwacji. Żar lał się z nieba. Wszyscy, poza mną, kąpali się w morzu, śmiali się, cieszyli się tamtą chwilą. Ja jednak siedziałam samotnie i czułam niezadowolenie. Upał bardzo mi doskwierał, a mimo to, czułam opór, aby wejść
do wody.
Nagle pojawił się przede mną znajomy i zaproponował, że pożyczy mi kamizelkę do pływania. Na początku byłam zmieszana – nie chciałam, żeby inni wiedzieli, że się boję, ale po długich namowach zgodziłam się na jego propozycję. Gdy weszłam do rozgrzanej słońcem wody ogarnęła mnie radość,
a lęk całkowicie mnie opuścił. Rozlewające się w moim sercu poczucie bezpieczeństwa sprawiło, że wypłynęłam najgłębiej i najdalej ze wszystkich. Poczułam wolność.
Wspominając tamtą chwilę, zrozumiałam, że Bóg ukazuje mi to wspomnienie, bym mogła doświadczyć, jak szczęśliwa i wolna mogę być. Natychmiast ogarnęły mnie fale pozytywnych emocji. Kiedy jednak zaczęłam się nad tym zastanawiać, zdziwiło mnie, że ten moment największego szczęścia nie był związany ani z moim mężem, ani z nikim bliskim, choć takich wspaniałych chwil było wiele. To wspomnienie dotyczyło chwili, gdy samotnie zanurzyłam się i pływałam w tej wielkiej wodzie…
Kilka dni później opowiedziałam o tym doświadczeniu mojemu mężowi. I wtedy właśnie usłyszałam Słowa, które mocno dotarły do mojego serca, uwalniając mnie całkowicie od lęku. Mój mąż – będąc narzędziem w rękach Boga – powiedział:
– Bóg mówi do Ciebie: Dorotko, wypłyń na głębię, nie lękaj się!
To były Słowa, które znałam. Lecz wtedy nie wiedziałam, że wypowiada je do mnie sam Bóg Ojciec. Ten, który mnie ukształtował, ten który mnie wszystkiego nauczył i ten, który – znając moje słabości – wie, że z Nim mogę pójść dalej. On mówi do mnie: „Wypłyń na głębię, bo Ja Jestem z Tobą”.
Działanie Słowa Bożego to proces głębszy niż przyjęcie czegoś rozumem. Słowo Boże wydaje niesamowity plon, gdy zakorzeni się w naszym sercu
– w tym najgłębszym miejscu, stanowiącym centrum naszego dowodzenia.
„Wypłyń na głębię” [Łk 5, 4] – ten cytat z Biblii, w odniesieniu do wspomnień z Chorwacji, dziś ma dla mnie potężną moc. To Słowo potrafi rozwiać lęki
i wątpliwości, próbujące mną zawładnąć. Moc Słowa Bożego jest wielka i przekracza rozumienie umysłu. Jego głęboka prawda trafia prosto do serca
i umacnia ducha. Potwierdza to św. Paweł w Liście do Hebrajczyków:
Żywe jest bowiem Słowo Boże i skuteczne. Ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne rozsądzić myśl i zamiary serca.
[Hbr 4, 12]
Ten moment, gdy przyjęłam to Słowo wewnątrz mnie, sprawił, że nabrałam ponownie wiary w misję Bgood i w nasz ówczesny najnowszy projekt.
Życzę Wam, abyście Wy również otworzyli się na nowe, bez względu na wiek i moment życia, w którym jesteście. Niech Słowo „Wypłyń na głębię” przemienia także Was i – dodając odwagi każdego dnia, prowadzi do realizacji marzeń.
Z myślą o Was i o sobie stworzyłam tę nową zawieszkę, która inspiruje, aby iść do przodu i nie bać się. Zawieszka z cytatem „Wypłyń na głębię” trafi do sprzedaży w najbliższych dniach – jako przedłużenie tego prezentu, który otrzymałam od Boga i dzielę się nim z Wami w dniu moich 50-tych urodzin.
Niech to Słowo, które rozprasza ciemności lęku i otwiera nas na nowe przestrzenie – będzie dla Was umocnieniem i zachętą do pójścia dalej.
„Wypłyń na głębię” aby żyć pełnią życia, „wypłyń na głębię”, choć nie wiesz co będzie dalej, „wypłyń na głębię”, bo On jest przy Tobie i zachęca Cię do realizowania marzeń – w każdym wieku i w każdej chwili naszego kolejnego dnia.